F300 M/S 002: “Staszek nie zatrybił”

rys. Joanna Karpowicz
Wszystko się zaczęło tak po prawdzie dużo wcześniej, na długo przed tym, nim poproszono mnie o przejrzenie backloga i modułów procesowania behawioralnego u ST600, zwanego przez załogę także “Staszek”. Zachowanie jego, ST600 czyli, zaczęło wzbudzać podejrzenia mechaników…
Powiedz, że Blaszakowi po prostu odwaliło totalnie, powiedz to, słyszysz?
Zacząłem więc przeszukiwać zapisy z rejestratorów obrazu z kilku dni poprzedzających całą aferę. Więc było tak.
Pojawił się niespodziewanie na środku serwerowni. Staszek zupełnie się nie zdziwił. Dla niego obecność kota w zamkniętym zamkiem kodowym, hermetycznie zabezpieczonym pomieszczeniu, nie była niczym szczególnym. W sensie takim, że dla Staszka ten kot po prostu tam był i już. Przejrzałem potem backlogi, tak, no i właśnie w ten sposób Staszek to sobie tam zarejestrował.
Cała afera rozkręciła się dopiero jak do serwerowni wszedł ten nasz Świetlówka, ten chudy, wysoki, blady jak powłoka antystatyczna, co to nikt z nas nie pamięta już jak on miał naprawdę na imię. Świetlówka. On też zobaczył kota. Kot zobaczył Świetlówkę i skoczył. Ale, żeby szacowne kolegium widziało, jak on skoczył. Wprost na półki z naszymi dyskami. Świetlówka natychmiast poleciał procedurami. Do Wiessa, że anomalia, intruz, wtargnięcie, a że wbił to też do naszego systemu, to Stary musiał to pchnąć wyżej.
Staszek tymczasem nie zatrybił, że to jednak kot. I to chyba był główny powód całej tej awarii, czy jak to tam nazwać.
Czemu tego nie nazwiesz po imieniu, ej, stary, przecież on się wrąbał i rozwalił połowę ładowni D
Więc Staszek postanowił się tym kotem zwyczajnie zaopiekować. Tak to czytam. Wziął go zdjął z tej szafy. Według rejestrów… gdzieś to miałem… tak, o tu. Staszek odnotował u kota co następuje. Po pierwsze, obniżone parametry życiowe. Po drugie, temporalne upośledzenie układu trawiennego wywołane niedoborem substancji odżywczych, po trzecie zaburzenia percepcji wywołane odwodnieniem, po czwarte skurcz mięśni stanowiący reakcję stresową.
I nasz poczciwy Staszek zareagował. Znaczy wziął kota do mesy, dał mu jeść, pić, a potem zaniósł do maszynowni. Wsadził kota do pojemnika. Pojemnik schował w szczelinie między czwartym reaktorem a magistralą układu okrężnego. I wrócił do swoich zadań. Mam tu w rejestrze…, od 1205 do 1334 przebywał wraz z pozostałą grupą mechaników wykonując przegląd systemów chłodzenia i napowietrzania.
A mnie się kurna wtedy wydawało, że on gdzieś poszedł, normalnie poszedł, sprawdź lepiej leszczu, jakie tam masz te nagrania i czy one są dobre.
Po kota przyszli właśnie wtedy, to znaczy dokładnie między 1320 a 1325. Grupa złożona z przedstawiciela naukowców, mam tu gdzieś w notatkach…
Ej kurna, to był taki skośnooki koleżka od tego żółtego doktorka, weź już zostaw te swoje cholerne notatki służbisto!
No i grupa ta miała za zadanie wyeliminować obcy biologicznie element przebywający na statku. Zwierzę zostało schwytane w specjalny worek i zaczęło być niesione do luku zrzutowego w celu przeprowadzenia tam eksterminacji poprzez wydalenie w kosmos. Jak się Staszek zorientował, że coś tu nie gra… to bardzo szybko przetwarzająca dane jednostka i potrafi świetnie łączyć fakty i ich następstwa. Staszek więc pospieszył zaraz za grupą niosącą kota w pojemniku. Pchnął pana porządkowego Gilsona na wspornik, obezwładnił…. obezwładnił… o, mam tu na kamerze. Obezwładnił docent Si Yu Tian, w tym czasie pani docent wypuściła na ziemię pojemnik, kot się uwolnił i czmychnął do ładowni. Porządkowy Gilson użył sygnału alarmowego, by wezwać wsparcie. Staszek zaś ruszył za kotem, wpadł do ładowni, zablokował od wewnątrz wejście i rozpoczął poszukiwania zwierzęcia. Przy wejściu, o tu, widać to na nagraniach z kamery, zebrała się większa grupa. Według rejestratora dźwięku przystąpiono do negocjacji, ale ich przebieg, wnosząc z reakcji nie był pomyślny.
<Szczęk uruchamianego sprzętu>
- ST600, proszę wprowadzić sekwencję otwierającą grodzie – roztrzęsiony głos należał do porządkowego Gilsona. Odpowiedział mu tylko łomot.
- ST600 proszę natychmiast odblokować wewnętrzne ryglowanie! – wrzasnął nieco bardziej histerycznie porządkowy Gilson.
<Słychać dużo głosów i przytłumiony łomot>
- Proszę się odsunąć, rozpoczniemy procedurę wyważania grodzi – stanowczy głos zidentyfikowany jako głos starszego porządkowego Ahlena.
<łomot, trzask, koniec nagrania>
Według, tutaj, o, podglądu wideo, na miejscu oprócz zespołu, khm, eksterminacyjnego, pojawiły się też osoby…
Jakie, kurde, osoby, to ten mokruch cholerny, przecież poznajesz ją! I ta druga, ta dziennikarzyca!
No, istoty postronne. I zrobiło się dość nerwowo, że tak powiem. Staszek z kotem ukrył się za taką jakby barykadką z regałów, grupa pod dowództwem starszego porządkowego Ahlena ruszyła w tamtą stronę, pani Brassel domagała się jakichś informacji od ocuconej docent Si, a Bastih stała i obserwowała wszystko.
Docent Si oświadczyła, że jej zadaniem jest eksterminacja elementu biologicznego zgodnie z procedurami bezpieczeństwa.
Według backloga Staszek poczuł się w obowiązku bronić elementu biologicznego, gdyż tego niespodziewanie zjawionego się nam kota, to jego systemy zidentyfikowały jako członka załogi i Staszek, zgodnie z algorytmami, wywnioskował sobie, że jeżeli jest to członek załogi, należy jego zdrowie i życie chronić. Zatem Staszek przystąpił do obrony.
Kurna, ten Blaszak powyrywał ze ścian haki mocujące i ciskał nimi! Ja pierdziuuu, co ty tak łagodnie o tym mówisz, tego popaprańca należy zczyścić.
No i obrona przebiegła pomyślnie, w sensie Staszek z kotem wyszedł z ładowni, ale w tym momencie nasz programista wreszcie złamał zabezpieczenia i pozbawił Staszka funkcjonowania, znaczy, no, wyłączył Staszka. Kot zaczął uciekać, ale Bastih złapała go. Docent Si, według nagrań, poprosiła o oddanie zwierzęcia, ale Bastih coś powiedziała o konieczności pozostawienia kota pod jej opieką w celu przeprowadzenia badań i chyba dodała jakieś keplerańskie słowo, które – jak pozwoliłem sobie o, sprawdzić tu w takim słowniczku – można interpretować albo jako “niewielkich rozmiarów żółta purchawka rosnąca przy dnie, tam, gdzie nie dociera żadne światło”, albo jako “nic nie znaczący pyłek dryfujący wśród ścieków do domu, w którym wszystko śmierdzi”. Docent Si oddaliła się w stronę sektora naukowego. Bastih zabrała kota. Starszy porządkowy Ahlen wraz z porządkowym Gilsonem zabrali Staszka…
No i teraz tutaj jestem, szanowna kapituło, no i chciałbym zapytać, czy ja faktycznie mam wyczyścić Staszkowi te rejestry i dodać nowe reguły wykluczające, o tam, w tym kodzie, którego on używa do definiowania członków załogi?
<Relacja autorstwa analityka Figgina>
<Wykreślone fragmenty należą do mechanika Atora>
<Koniec nagrania z nadzwyczajnych obrad kapituły>